wtorek, 26 stycznia 2010

Młodszy bibliotekarz przed "srebrnym ekranem"


Apokalipsa...

Wiedziałem, że ten film mnie niczym nie porazi. Jednak miałem nadzieję, że oklepaną hollywoodzką fabułę wybronią efekty specjalne. Niestety, próżne me nadzieje. Apokalipsa pod każdym względem. Szkoda, że za bilety nikt mi nie zwróci...


3 komentarze:

  1. Ooooo! Miałam nosa, żeby na to nie iść! :D Strasznie, okropnie, namiętnie kolega ciągnął mnie na ów film. I napotkał na opór. Kiedy już już miałam się złamać, okazało się, że on nie bardzo może iść. Ja - dzielnie - miałam nadal w planach zobaczyć ów 9 cud "natury" i... Moja "odwaga" przegrała z "Rewersem" ha ha ha! Zatem zamiast "2012" był "Rewers" i wcale a wcale nie czuję się z tego powodu uboższa ;)Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam wybrałbym się na "Rewers". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja sądzę, że każdy powinien sam obejrzeć i sam osądzić, czy mu się podba, czy nie. O gustach wszakze się nie dyskutuje:)Ja jeszcze nie byłam, ale planuję się wybrać. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń