czwartek, 4 lutego 2010

Zza bibliotecznej lady...

Syndrom "lewej nogi" trwa...

Jak wstałem lewą nogą w poniedziałek, tak mamy dziś czwartek i nic nie zapowiada poprawy. Na dodatek moja ulubiona grupa czytelników, czyli "bilingwalni" studenci z wymiany wracają do domów ;( Oni jako nieliczni wykazywali się wysoką kulturą osobistą (nie wszyscy rzecz jasna). Zawsze uśmiechnięci, ciepli, pozdrawiający mnie przy wejściu/wyjściu, dostosowujący się do mojego poziomu językowego :P A teraz ich nie będzie buuu...

Nadal...

I hate my job!

Byle do niedzieli...

4 komentarze:

  1. Hmmm tak sobie myślę, że może by łóżko przestawić? :> :P

    OdpowiedzUsuń
  2. He he he
    Raczej chodziło mi o to, że przestawienie łóżka jest najłatwiejszym sposobem na niewstawanie lewą nogą. Trzeba je przestawić tak, żeby wstawać prawą nogą o! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Na jedno wychodzi, tak jak mówiłem nie wierzę w feng shui :P

    OdpowiedzUsuń