http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90440,7741158,Bibliotekarski_dramat.html
Jedyny dramat to niektóre komentarze pod artykułem.
I poSTRaFJam PÓryZtÓF IENSykoFyH, którzy tak dzielnie dbają o jakość lingwistyczną artykułu...
Kocham ten kraj, gdzie śmierdzi, nie ma roboty, a Stefan robi za bibliotekarza...
Polecam :)
piątek, 9 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Eh... Też marzyłam o takiej pracy... Wśród książek, pochłaniając zachłannie wszelką wiedzę na boku. Bibliotekarz - brzmi naprawdę dumnie :)
OdpowiedzUsuńNecina... dla mnie bibliotekarz też kiedyś brzmiało dumnie. Teraz hmmm...
OdpowiedzUsuńKto jest bibliotekarzem w życiu nie ma łatwo - ale wierzę w Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńBiblotekarz to praca bez stresu, ale bardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuńLubię stres.