wtorek, 26 stycznia 2010

Młodszy bibliotekarz przed "srebrnym ekranem"


Apokalipsa...

Wiedziałem, że ten film mnie niczym nie porazi. Jednak miałem nadzieję, że oklepaną hollywoodzką fabułę wybronią efekty specjalne. Niestety, próżne me nadzieje. Apokalipsa pod każdym względem. Szkoda, że za bilety nikt mi nie zwróci...


poniedziałek, 25 stycznia 2010

Zza bibliotecznej lady...

Mamo, tato dziadostwo przyszło!

[W]ysokiej kultury osobistej doktorantka.

[J]eszcze wyższej kultury osobistej ja.

[W]: Jestem doktorantką, chciałam się zapisać.

[J]: Dzień dobry (dwa magiczne słowa), z dowodem osobistym, legitymacją i indeksem zapraszam do wypożyczalni.

[W]: Co!? Indeks też jest potrzebny, co za dziadostwo!

Proszę pozdrowić kulawego Wieśka przy monopolowym!

sobota, 23 stycznia 2010

Zza bibliotecznej lady...

Leksykon czytelników - B jak blondynka.




Po ostatnich sześciu dniach pracy dochodzę do wniosku, że ta zabawna reklama jest... bardzo prawdziwa.

B

Blondynka - czytelnik płci pięknej charakteryzujący się jasnym kolorem włosów i silnym makijażem. Czasami kolor włosów może być inny, wówczas mamy efekt tak zwanej "sztucznej inteligencji". Blondynka pojawia się w bibliotece zazwyczaj w gronie przyjaciółek (też blondynek) w okresie podbijania kart obiegowych i/ lub szkoleń bibliotecznych, sporadycznie w czasie sesji. Najczęściej odnosi się wrażenie, że blondynka przybywa do książnicy prosto z pobliskiej dyskoteki (wskazuje na to strój). Strój - obcisłe dżinsy, kuse bluzeczki, pseudo-skórzane rękawiczki bez palców. Palce wykończone akrylowymi szponami, które utrudniają np. zebranie monet z lady. Innymi słowy - wczesna Doda. Nieodłącznymi elementami blondynki jest guma do żucia (intensywna przeżuwana podczas konwersacji), oraz telefon komórkowy z "fikuśnym" breloczkiem. Pytania zadawane przez blondynki są zazwyczaj tendencyjne:

- gdzie tu jest biblioteka?

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Zza bibliotecznej lady...

Dobre rady młodszego bibliotekarza.

Kochani czytelnicy, każdy z nas czasami tego potrzebuje.

Zatem:

Mydło (np. siarkowe) - ok. 9,-

Pasta do zębów - ok. 10,-

Guma do żucia - ok. 3,-

Dezodorant - ok. 12,-

Radość i duma młodszego bibliotekarza - bezcenna :)

I w ramach powrotu do korzeni:

Mydło wszystko umyje
wyk. Fasolki

Mydło lubi zabawę w chowanego pod wodą
Każda taka zabawa jest wspaniałą przygodą
Kiedy dobry ma humor to zamienia się w pianę
A jak znajdzie gdzieś słomkę, puszcza bańki mydlane.

Ref.:
Mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję
Mydło, mydło pachnące jak kwiatki na łące

Mydło lubi kąpiele, kiedy woda gorąca
Skacząc z ręki do ręki, złapie czasem zająca
Lubi bawić się w berka, z gąbką chętnie gra w klasy
I do wspólnej zabawy wciąga wszystkie brudasy.



piątek, 8 stycznia 2010

Młodszy bibliotekarz przed "srebrnym ekranem"


Nie przepadam za tego typu filmami, ale ciekawość zwyciężyła. Sprytnie w środku tygodnia (z nadzieją, że ludzi będzie mało) odwiedziłem pobliski multiplex. A tu niespodzianka - kolejka jak za najlepszych czasów, które pamiętają moi rodzice. Sala 3D wypełniona w 80% (już wiem, który film w tym roku będzie najbardziej kasowym). Ale do meritum... Film kolokwialnie rzecz ujmując "dupy mi nie urwał" - ckliwe, rzewne i wzruszające jak cholera . On się zakochuje w niej, ona w nim i żyją długo i szczęśliwie. A między jednym a drugim miłosnym uniesieniem ziemianie dewastują planetę, na której rozgrywa się akcja filmu. Natomiast świat, który wykreowano techniką komputerową - majstersztyk. Dla samych doznań wizualnych warto i to jeszcze w technice 3D - miodzio. I na dokładkę Sigourney Weaver, nadal w świetnej formie.

Młodszy bibliotekarz czyta...


Ta książka miała mnie wprowadzić w świąteczny nastrój. I w zasadzie... udało się. Wzruszająca historia małego Eddiego, którą czyta się doskonale. Nie tylko ze względu na styl jakim posługuje się autor. Od strony technicznej (druk, światło między linijkami), książka jest bardzo przyjemna dla oczu. Sam wygląd książki - mniam. Świąteczna obwoluta, wyklejka, kapitałka, pięknie zdobione stronice - prezent gwiazdkowy jak znalazł. Niestety w jednym z ostatnich rozdziałów dochodzi do takiego stężenia sentymentalizmu, że... normalnie mdli. To moim skromnym zdaniem psuje cały efekt. Zatem... warto czytać ale nie do końca ;)

środa, 6 stycznia 2010

Zza bibliotecznej lady...

Okres kar i naporu...

Kiedy kończy się okres abolicji rozpoczyna się prawdziwe piekło, piekło fochów, roszczeń i masowego robienia łaski.

[C]ytelnik jeden z tych...

[J]a, to na mnie należy wyładować swoją agresję.

[C]: (Tonem roszczeniowym podczas płacenia kary). Przepraszam bardzo, a do czyjej kieszeni trafiają te pieniądze?

[J]: Szanowny panie, do mojej. Zawsze po pracy zapraszam moją zmienniczkę na wystawną kolację do restauracji Grand Hotelu. Po kolacji i deserze wracamy taksówkami do domu. Niestety nie wiem, pod koniec miesiąca pieniądze są przekazywane do kasy rektoratu, a co dzieje się z nią później? Tego już nie wiem.

[C]: Wie pan co? Jeszcze nigdy w życiu nie płaciłem kary w bibliotece, od kiedy to w bibliotece należy płacić kary, czy gdzieś o tym napisano?

[J]: Proszę pana, wszystko napisane jest w regulaminie. Do końca roku nie pobieraliśmy kary, mógł pan oddać książkę wcześniej.

[C]: Czy gdzieś o tym napisano?

[J]: Tak... na naszej stronie internetowej.

[C]: Nie zauważyłem! Trzeba był to napisać większą czcionką!

[J]: @$#%&

.....................................................................................


[C]zytelniczka, jedna z tych...

[J]a.

[C]: (Tonem roszczeniowym - to już norma). Chciałam karę zapłacić.

[J]: Poproszę 2, 60.

[C]: Można płacić kartą, prawda?

[J]: Niestety nie.

[C]: Proszę? Chyba pan żartuje?

[J]: Nie.

[C]: Nie no, no... to jakaś kpina, to ma być biblioteka? To jak ja mam zapłacić?

[J]: Proszę zostawić kartę wraz z pinem i zgłosić się do mnie za dwie godziny ]:-> Zapłaci pani, jak będzie pani miała drobne.

[C]: Skandal, normalny skandal!

[J]: @$#%&



Zza bibliotecznej lady...

Że co?

[C]zytelniczka w biegu.

[J]a - brat kasy fiskalnej (wiecie, teraz kary płacą).

[C]: (Sapiąc i dysząc) Gdzie tu jest drukarnia?

[J]: (Czule nabijając karę wysokości 2,40 Polskich Nowych Złotych na kasę). Słucham?

[C]: Pytam gdzie tu jest drukarnia.

[J]: Drukarnia?

[C]: No chcę coś wydrukować.

[J]: Może wystarczy pani drukarka tylko?

[C]: No przecież mówię!

[J]: Gdybym tak miał paralizator...

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Z Nowym Rokiem, nowym krokiem...

Ostatni dzień 2009 roku... dobrze, że już minął. Podczas urzędowania w prose... w informatorium udzielałem głównie jednej informacji:

Toaleta znajduje się na każdym piętrze nowego gmachu, lub przy szatni.

Jeszcze trochę a zacznę pobierać opłatę za korzystanie z WC i zamienię się w babcię klozetową.

Na Placu Wolności wylądował pojazd obcych (zdjęcie), który zakrył pomnik Tadzia Kościuszki. Biedny Tadeusz... nawet nie wiedział jakie kosmitki z niego wysiadły przed północą.


Zabawę sylwestrową mógłbym zaliczyć do udanych, gdyby nie czterokrotne nasłuchiwanie muszli... bynajmniej nie koncertowej.

Zimnej tortilli mówię NIE!

Ponoć jaki koniec/ początek roku, taki cały przyszły rok - dziękuję, ja wysiadam.

Mimo wszystko:

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI BIBLIOTEKARZE!!!