sobota, 23 stycznia 2010

Zza bibliotecznej lady...

Leksykon czytelników - B jak blondynka.




Po ostatnich sześciu dniach pracy dochodzę do wniosku, że ta zabawna reklama jest... bardzo prawdziwa.

B

Blondynka - czytelnik płci pięknej charakteryzujący się jasnym kolorem włosów i silnym makijażem. Czasami kolor włosów może być inny, wówczas mamy efekt tak zwanej "sztucznej inteligencji". Blondynka pojawia się w bibliotece zazwyczaj w gronie przyjaciółek (też blondynek) w okresie podbijania kart obiegowych i/ lub szkoleń bibliotecznych, sporadycznie w czasie sesji. Najczęściej odnosi się wrażenie, że blondynka przybywa do książnicy prosto z pobliskiej dyskoteki (wskazuje na to strój). Strój - obcisłe dżinsy, kuse bluzeczki, pseudo-skórzane rękawiczki bez palców. Palce wykończone akrylowymi szponami, które utrudniają np. zebranie monet z lady. Innymi słowy - wczesna Doda. Nieodłącznymi elementami blondynki jest guma do żucia (intensywna przeżuwana podczas konwersacji), oraz telefon komórkowy z "fikuśnym" breloczkiem. Pytania zadawane przez blondynki są zazwyczaj tendencyjne:

- gdzie tu jest biblioteka?

7 komentarzy:

  1. a co jeśli bibliotekarką będzie blondynka??
    nie lubię takich uogólnień, jestem blondynką a wcale nie pasuje do opisu.

    OdpowiedzUsuń
  2. I na dodatek nie masz poczucia humoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to dziwne nikt do tej pory nie narzekał na moje poczucie humoru, ale może nie spotkałam na tyle szczerej osoby żeby się o tym przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś musi być ten pierwszy raz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. a mi się oooogromnie podoba owa reklama... i zdaje się, Młodszy Bibliotekarzu, że nie jesteś odosobniony w takich odczuciach :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie powala ta reklama :) Naturalna blondynka.

    OdpowiedzUsuń