czwartek, 26 listopada 2009

Zza bibliotecznej lady...

Wulgarny głos wewnętrzny

[C]zytelniczka wracająca z kiermaszu, obrażona na cały świat.

[J]a przyrośnięty do kasy fiskalnej.


[C]: Już dalej tej kasy nie mogliście postawić! Mam zapłacić 5 złotych.

[J]: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 8, 9, 10 spokój... (z serdecznym uśmiechem na twarzy) poproszę 5 złotych (ze stoickim spokojem nabijam 5 zł na kasę i z gracją wydaję paragon).

[C]: I co ja mam pokazać tam, ten paragon? (Nadal tonem roszczeniowym).

[J]: Nie, cycki. Oczywiście.

2 komentarze:

  1. Normalnie padłam :D widzę, że czytelnicy wszędzie są tacy sami, a bibliotekarze wszędzie mają takie same odzywki... w głowach ;) Szkoda, że nie można tego powiedzieć na głos. Czasem chciałabym zobaczyć reakcję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obawiam się, że w tym przypadku reakcja czytelniczki byłaby widoczna przez kilka minut na moim poliku ;)

    OdpowiedzUsuń